Ekwador – rady praktyczne: bezpieczeństwo, pieniądze, transport, atrakcje turystyczne
Ekwador– to małe państwo, które słynie z Galapagos i wulkanów. Turyści odwiedzają je zazwyczaj na dwa tygodnie – ja byłam przez miesiąc i czuję, że powinnam zostać dużo dłużej. Na niewielkiej powierzchni znalazło się miejsce na przepiękne piaszczyste plaże, ośnieżone
Vilcabamba – moja podróżnicza przemiana
Będąc w miejscu otoczonym górami, nie mogłam sobie odpuścić górskiego spaceru. Niedaleko Vilcabamby położone są słynne wodospady. Płynąca z nich woda osławia okolicę na całym świecie. Dzieje się tak za sprawą zawartego w niej żelaza, dzięki któremu miejscowi ludzie żyją
Vilcabamba – miasto amerykańskich emerytów
Nie zwiedziliśmy La Lonja. Deszczowa pogoda zniechęciła nas do spacerów po jak dla mnie i tak mało ciekawym mieście. Może po prostu nie dałam sobie szansy na zobaczenie ukrytych pomników i zwiedzenia kolorowych domków, jednak po godzinnych poszukiwaniach wszystkiego, czego
Najpiękniejsze ekwadorskie drogi
Dzięki naszej maszynie mogliśmy jechać gdzie chcieliśmy kiedy chcieliśmy, często docierając do bardzo nieturystycznych miejsc polecanych nam przez napotkanych ludzi. Czasami miejsca okazywały się dziewicze i cudowne, czasami jednak zastanawialiśmy się, dlaczego właściwie nam je polecono. Tak też było z
Cuenca – święta daleko od Polski
Wielkanocna niedziela Jajka gotują się już na rozpalonym ogniu. Nie wiem po co Ci tyle jajek – śmiał się Martin – ja ich na pewno nie będę jadł. Wiedziałam, że będzie, niech i tylko pozwoli je przygotować. Zrobiłam je typowo
Olon – nasze codzienne podróżnicze życie
Z samego rana zabraliśmy nasze plecaki i z ulgą opuściliśmy Montanitę. Nie zdecydowaliśmy się nawet na hotelowe śniadanie. W miejscowej piekarni kupiliśmy zapas chleba i bułek, do tego biały ser za dolara. (tu wszystko kupuje się za daną kwotę: chleb
Montanita – najbardziej (nie)lubiana plaża
To był deszczowy dzień w Bańos, który znów pokrzyżował mi plany. Powinnam się do tego przyzwyczaić, ponieważ to przecież pora deszczowa, a ja wciąż żyłam złudnymi nadziejami na słonce. Dzień wcześniej pomimo braku głodu wyszłam z Martinem, Anjelo i Oswalem
Bańos – rowerem na Nos Diabła ; jak poznałam nową rodzinę
Jedną z głównych aktywności w Banios, są wypady rowerowe. Turyści wypożyczając rowery i jadą na nich do wodospadów. Tam czeka samochód, który za 2 dolary zwozi ich na dół. Uwielbiam jazdę na rowerze, dlatego postanowiłam, że przedaję drogę w dwie
Bańos – huśtawka końca świata
Banos, to dla mnie najpiękniejsza ekwadorska miejscowość, pomimo tłumów turystów i backpackerów wciąż można znaleźć tam miejsce do poprzebywania samemu ze sobą. Właśnie tego chciałam. Zmęczona zadymionym i wielkim Quito chciałam poprzebywać sam na sam z naturą. Plan jak zwykle