Martynika- Wielkanoc
Wielkanoc, w Polsce sroga zima. Z uśmiechem przeglądamy zdjęcia znajomych którzy zamiast malować jajka, lepią bałwany. My wylegujemy się na hamaku. Poszliśmy do kościoła. Tłumy. Połowa mszy to śpiewy wiernych. Ksiądz święci wszystkich świeżymi gałązkami zamoczonymi w wodzie święconej. Wody nie
Martynika-leniuchowo, pierogowo
Philip przyjął nas z otwartymi ramionami, jak domowników. Śmiał się z naszych przygód i choroby morskiej. Podobno po kilku dniach przechodzi. Tylko jak wytrzymać kilka dni na łodzi? Dla mnie niemożliwe. Wakacje się kończą. My nie mamy już siły. Popłynęliśmy na
Powrót na Martynikę
Dziś Wielki Piątek, jedyny piątek w roku w który nie odbywają się słynne imprezy na Sant Luci. Czas wracać na Martynikę. Ale jak? Jak sprawdziliśmy ceny promów z Castries do La Marin to opadło nam wszystko co mogło opaść. 100 euro
Martynika- płyniemy na St Lucię: choroba morska
Pierwszą myślą po obudzeniu było: spało mi się super, chyba nie mam choroby morskiej. Jak ja się wtedy cieszyłam, że kilka kolejnych dni szczęśliwie będę mogła spędzić na łodzi. Pamiętaliśmy o wczorajszej wiadomości od Carla i biorąc z łodzi wszystkie
Martynika- La Marin, pierwszy raz na łodzi
Zaczęliśmy nerwowo myśleć jak wydostać się z wyspy. Dodaliśmy ogłoszenie w grupie: boat hich highting. Dostaliśmy odpowiedź: Płynę jutro, będę w biurze check out między 10.30 a 11.30 – Carl. Carl zostawił numer ale jego telefon nie odpowiadał. Czy uda
Martynika- Rivier Pilote, czyli salsa na żywo
Niedzielne śniadanie jak zwykle zjedliśmy z Philipem na jego tarasie. Uwielbiam ten taras. Jest on taką małą utopią z widokiem na ogród. Ogród odgrodzony jest wysokim, betonowym płotem porośniętym pędami. Tak, że nikt nieproszony na pewno tu nie zajrzy. Nie
Martynika-Montagne Pelée, czyli zdobywamy wulkan
No, nareszcie słońce od samego rana. - jakie macie plany na dzisiaj?- zapytał Philip. - idziemy na wulkan, odpowiedzieliśmy zgodnie. - ha ha, na wulkan- zaśmiał się - na wulkan idziecie już kilka dni. Faktycznie od kilku dni wybieraliśmy się na wulkan
Martynika- Jardin Balata
Znów pada, więc wulkan będzie musiał poczekać. Tym razem postanowiliśmy zwiedzić jardin balata, chciałam zobaczyć prawdziwą dżunglę i myślałam że właśnie tam ją znajdę. Ogród znajduje się ok kilkunastu kilometrów od Fort de France. Wystarczy pojechać w góry. Można dojechać tam
Martynika- la Diamant: tropikalna ulewa
Nie ma to jak deszczowa pobudka. Odkąd przylecieliśmy na zmianę mamy palące słońce i deszcz. Ma to swoje plusy, bo gdyby nie deszcz, upał byłby nie do zniesienia. Niestety deszcz często psuje plany. Mięliśmy iść na wulkan. Ale jak, skoro codziennie
Martynika- wycieczka na koniec wyspy
Godzina szósta czasu miejscowego a ja się budzę bo wszystko mnie piecze. Philip miał rację z tym kremem. Dzisiaj będę nakładała krem co pół godziny, albo co 10 minut