Martynika- la Diamant: tropikalna ulewa
Nie ma to jak deszczowa pobudka. Odkąd przylecieliśmy na zmianę mamy palące słońce i deszcz. Ma to swoje plusy, bo gdyby nie deszcz, upał byłby nie do zniesienia. Niestety deszcz często psuje plany. Mięliśmy iść na wulkan. Ale jak, skoro codziennie
Martynika- wycieczka na koniec wyspy
Godzina szósta czasu miejscowego a ja się budzę bo wszystko mnie piecze. Philip miał rację z tym kremem. Dzisiaj będę nakładała krem co pół godziny, albo co 10 minut
Martynika- plażowo
Wstaliśmy o 4. Nie dlatego, ze mięliśmy ambitne plany. Damiana cięły komary a ja przyzwyczajona do Polskiego czasu. Śniadanie na tarasie. Krótka ulewa i znów świeci słońce. Długa pogawędka z Philipem i możemy zwiedzać wyspę. A to dopiero 9. Wychodzimy. Philip
Martynika- no to jesteśmy
Wyszliśmy wcześnie rano usiłując nikogo nie budzić. Na lotnisku byliśmy dwie i pół godziny przed czasem. Zadaliśmy bagaż i spokojnie czekaliśmy na przejście przez bramki. Zaczęliśmy o 11. Gdy zobaczyłam olbrzymią kolejkę stojącą przed nami już miałam wizualizację odlatującego samolotu. Lot o
Martynika,Paryż- jak to wszystko się zaczęło
Tak szczerze to jeszcze niedawno nie wiedziałam gdzie to jest. Niedawno, czyli 6 miesięcy temu kiedy pojawił się błąd linii lotniczych i kupiliśmy bilety za niecałe 1000 zł. Tanie bilety gdzieś daleko. Nie ważne gdzie. Byle było ciepło. Kupujemy. Ach, jak tego żałowałam.
Wenecja-a jednak nie jest taka zła
Tego dnia wygramoliliśmy się z pokoju długo po zakończeniu doby hotelowej. Na recepcji spotkaliśmy Pana który ostatniej nocy anulował i przyjmował naszą rezerwację. Opowiedział nam, że najpierw musiał ją zgłosić do anulacji a później znów potwierdzić. Pomimo tego, że wiedział,
Wenecja-dzisiejsza noc na dworcu
Byłam już kiedyś w Wenecji i wedle mojego powiedzenia: świat jest zbyt duży, żeby dwa razy odwiedzać to samo miejsce, nie planowałam szybkiego powrotu tam. Cóż miałam zrobić skoro lot z jednodniową przesiadką w Wenecji okazał się tańszy niż bezpośrednio
Hiszpania-Girona oraz rady praktyczne dla podróżujących
Było już ciemno, jechaliśmy wąskimi bocznymi drogami. Na jednej z nich, na zakręcie leżał sobie mały dzik, który niewiele robił sobie z przejeżdżających samochodów. Na szczęście w ostatniej chwili udało się go ominąć. Znów przez chwilę żałowaliśmy, że nie wykupiliśmy
Hiszpania-Costa Brava
Ta pobudka nie należała do najprzyjemniejszych. Noc spędzona w samochodzie wielkości pudełka zapałek i poranna pobudka przez ulewę dudniącą o szyby. Nawet nie mogliśmy rozprostować kości, bo gdzie później wysuszylibyśmy nasze jedyne ciepłe ubrania? Wiedzieliśmy jedno, Hyoundai i 10 zdecydowanie
Hiszpania- powrót do Barcelony
Ostatnie chwile w Walencji. Musieliśmy już kierować się z powrotem w kierunku Barcelony. Stopem nie chcieliśmy już, nie wiedzieliśmy ile czasu nam to zajmie. ostatni spacer po Walencji Po przeanalizowaniu wszystkich możliwych opcji, najtańszą było wypożyczenie samochodu. Przynajmniej tak nam się wydawało,