Martynika-leniuchowo, pierogowo
Philip przyjął nas z otwartymi ramionami, jak domowników. Śmiał się z naszych przygód i choroby morskiej. Podobno po kilku dniach przechodzi. Tylko jak wytrzymać kilka dni na łodzi? Dla mnie niemożliwe. Wakacje się kończą. My nie mamy już siły. Popłynęliśmy na
Powrót na Martynikę
Dziś Wielki Piątek, jedyny piątek w roku w który nie odbywają się słynne imprezy na Sant Luci. Czas wracać na Martynikę. Ale jak? Jak sprawdziliśmy ceny promów z Castries do La Marin to opadło nam wszystko co mogło opaść. 100 euro
Saint Lucia- Pitony, wulkany i jazda na pace
No, nareszcie nie pada. Jak nie pada, to zdobywamy wulkan. Wulkan znajdował się na przeciwległym końcu wyspy. Pojechaliśmy do niego kilkoma taksówkami podziwiając piękne górzyste widoki. Cena za jazdę jednak była wygórowana, jak tylko wysiadłam z ostatniej taksówki usiadłam na
Saint Lucia-Castries- zwiedzamy stolicę
Dzięki pomocy małżeństwa i znajomej z CS w całkiem przystępnej cenie znaleźliśmy hotel w centrum Gros Islet. Centrum, to miejsce, z którego jest blisko zarówno na plażę jak i do sklepu. Tak naprawdę nie ma tam nic więcej. Poza sportami
Saint Lucia- Gros Islet
Otworzyłam oczy. Sufit kilkanaście centymetrów nad moją głową. Nie musiałam sobie przypominać, gdzie się znajduję. Dobrze wiedziałam. To nadal łódź. A tak bardzo chciałam, żeby ktoś teleportował mnie w inne miejsce. Jakiekolwiek, oby tylko na lądzie. Nic z tego. Nadal
Saint Lucia-rady praktyczne
Wszystko co każdy wiedzieć powinien o Saint Luci. Wszystko to, czego my nie wiedzieliśmy. St Lucia to mała, wulkaniczna wyspa położona na Karaibach. Wyspa jest kolonią brytyjską, dlatego urzędowym językiem jest angielski. Nie ma sensu podchodzić do miejscowych i pytać ich,
Martynika- płyniemy na St Lucię: choroba morska
Pierwszą myślą po obudzeniu było: spało mi się super, chyba nie mam choroby morskiej. Jak ja się wtedy cieszyłam, że kilka kolejnych dni szczęśliwie będę mogła spędzić na łodzi. Pamiętaliśmy o wczorajszej wiadomości od Carla i biorąc z łodzi wszystkie
Martynika- La Marin, pierwszy raz na łodzi
Zaczęliśmy nerwowo myśleć jak wydostać się z wyspy. Dodaliśmy ogłoszenie w grupie: boat hich highting. Dostaliśmy odpowiedź: Płynę jutro, będę w biurze check out między 10.30 a 11.30 – Carl. Carl zostawił numer ale jego telefon nie odpowiadał. Czy uda
Martynika- Rivier Pilote, czyli salsa na żywo
Niedzielne śniadanie jak zwykle zjedliśmy z Philipem na jego tarasie. Uwielbiam ten taras. Jest on taką małą utopią z widokiem na ogród. Ogród odgrodzony jest wysokim, betonowym płotem porośniętym pędami. Tak, że nikt nieproszony na pewno tu nie zajrzy. Nie
Martynika-Montagne Pelée, czyli zdobywamy wulkan
No, nareszcie słońce od samego rana. - jakie macie plany na dzisiaj?- zapytał Philip. - idziemy na wulkan, odpowiedzieliśmy zgodnie. - ha ha, na wulkan- zaśmiał się - na wulkan idziecie już kilka dni. Faktycznie od kilku dni wybieraliśmy się na wulkan