Apteczka podóżnika – co powinno się w niej znaleźć
Dziś o jednym z najważniejszych rzeczy: apteczce. Na co dzień jestem wielką przeciwniczką leków, jednak nie wyobrażam sobie wyjazdu na koniec świata bez podstawowych leków, z których zakupem mogę mieć problem w podróży, i które być może uratują mi życie. Wolałabym ich nie potrzebować, ale na wszelki wypadek lepiej je mieć.
Wertując fora i blogi stworzyłam swoją własną listę leków potrzebnych w podróży. Zadowolona z siebie pomaszerowałam w Polsce do apteki. Wyciągnęłam listę i stanęłam w kolejce przeglądając ją po raz ostatni.
Za mną stanęła dziewczyna i widząc długość mojej listy, zapytała, czy aby na pewno zamierzam to wszystko kupić – tak, potrzebuję tego wszystkiego, więc może będzie lepiej, jak zmieni Pani kolejkę – odpowiedziałam z uśmiechem.
Bez zastanowienia przeszła do drugiej, dłuższej kolejki.
Zaczęłam wyczytywać moją listę:-Lek na biegunkę poproszę – powiedziałam do Pani farmaceutki. Od razu dostałam stoperan.
– teraz coś na zaparcia – przeczytałam kolejną pozycję. Farmaceutka popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, a ludzie w kolejce wybuchnęli śmiechem. – zamierza Pani brać te leki w tym samym czasie? – zapytała zdziwiona.
– nie- wyjeżdżam na kilka miesięcy, więc wolę zabezpieczyć się na każdą sytuację. 🙂
A oto moja apteczka podróżnika, czyli wszystkie leki, jakie należy zabrać w długą podróż.
- Wapno – działa na uczulenia
- Lek na biegunkę – stoperan
- Lek na zaparcia
- Tabletki na ból gardła
- Tabletki przeciwbólowe – ibuprom
- Tabletki przeciwgorączkowe – polopiryna, ibuprom
- Tabletki na chorobę lokomocyjną- lokomotiv
- Bandaże – jeden zwykły i jeden elastyczny
- Krem na a oparzenia (słoneczne i wszystkie inne)
- Spray na komary – niezbędny szczególnie podczas wyjazdu do strefy malarycznej
- Krem przeciwsłoneczny z wysokim filtrem – przydaje się nawet jeśli wyjeżdżasz zimą, przecież wtedy też świeci słońce
- Maść na uczulenia (fenistil)
- Antybiotyk na wszelki wypadek (Ramaclav) – poproś lekarza o przepisanie antybiotyku, który w razie potrzeby możesz użyć bez konsultacji z nim
- Maść bakteriobójcza (oxycort) – podobno działa na 97% bakterii, wolę nie sprawdzać
- Maść na otarcia i oparzenia (revaxul)
- Roztwór soli fizlologicznej- przemywanie oczy
- Woda utleniona w żelu – zajmuje mniej miejsca, niż ta w buteleczce
- Tabletki na malarie – zaczynasz stosować dzień przed wjazdem w strefę malaryczną, a kończysz 7 dni po wyjeździe z niej. W związku z tym, że będę przebywać zbyt dużo czasu w strefie malarycznej, postanowiłam zostawić je na wszelki wypadek i w razie pojawienia się objawów, zastosować podwójną dawkę. Trudno, będę ryzykować, ale nie wyobrażam sobie brania tych tabletek przez miesiąc, szczególnie mając na uwadze skutki uboczne.
- Pęseta
- Plastry – najlepiej wodoodporne
To była moja apteczka w trakcie kilkumiesięcznej podróży. Po fakcie stwierdzam, że była “prawie ” dobrze spakowana, bo nie było tam leku na chorobę wysokościową, który ciężko było dostać na miejscu.
Dajcie znać, czy w waszych apteczkach znajduje się coś jeszcze.
Ewa
Na biegunkę szybciej działa węgiel medyczny( tabletki lub kapsułki) , masc z hydrocortyzonem na ugryzienia np. os gdy zaczynasz puchnąć ( tylko nie wiem czy to jest bez recepty), na skaleczenia lepszy jest octenisept ( szersze spektrum działania) i coś na zap. dróg moczowych np.urosept lub jakiś wyciąg z zurawiny. Udanej wyprawy 🙂
10 stycznia 2015 at 14:09
bagienny
To trochę wzbogacę Twoją listę:
– choroba lokomocyjna – alka-prim (możesz się śmiać, ale działa nawet na opornych)
– lekkie zatrucia, biegunka – węgiel medyczny (dodatkowo pozwoli w niekomfortowych warunkach oczyścić wodę – wymieszać w zimnej lub letniej) i jeżeli nie wybierasz się do krajów muzułmańskich whiskey pomaga pokonać rewolucję w układzie pokarmowym przy abordażu bakterii z lokalnego jedzenia ;]
– na lekkie rany, obtarcia, poparzenia termiczne Igo stopnia – sudocrem (nie stosować na otwartą ranę)
– na rany, tamowanie krwawienia – dermatol
– antybakteryjny – rivanol (oxycort jest dobry, ale z rivanolem nie ma co się równać, uwaga na oczy i nie pić, w sytuacjach ekstremalnych można w ten sposób dać radę sobie z anginą, pędzlowanie gardła)
– na stłuczenia – altacet i nie wiem jak oni to nazywają, kiedyś sanitariusz nie wiedział, że chłodzi mi kolano dwutlenkiem węgla (gasi też małe pożary, ale nie polecam przekonywać się na własnej skórze 😉
– spuchnięcia, zwichnięcia – przeciwbólowo maść ketonal (ale teraz to chyba tylko na receptę), wszystko co zawiera w sobie miętę można wyrzucić do kosza – daje tylko uczucie chłodu
– dorzuciłbym jeszcze ultramocne środki przeciwbólowe – są tylko na receptę, ale już się przekonałem, że to co na mnie działa przeciwbólowo innych zwala z nóg, dobrze jest poznać co dobrze działa na Ciebie i posiadać takie.
Dobrze jest też mieć instrukcję/książeczkę o pierwszej pomocy i zapoznać się z nią (dobrze mieć co najmniej dwujęzyczną wersję). Przed wyjazdem za granicę dobrze jest się zapoznać lub zapytać w ambasadzie co wolno brać ze sobą, jeżeli coś potrzebujesz co może być nielegalne w danym kraju (u mnie były to prochy przeciwbólowe) trzeba mieć orzeczenie/oświadczenie lekarza + tłumaczenie na konkretny język państwa gdzie się udajesz.
10 stycznia 2015 at 19:45
Kaś
to co zabieramy na wyjazd oczywiście zależy od tego gdzie, jak i na ile jedziemy. Nie zawsze się da i jest sens wszytko zabierać ze sobą, ale zgadzam się z bagienny , że w Twoim spisie brakuje altacetu i czegoś na małe przeziębienie.
My nasz wyjazd motocyklowy po Bałkanach skompletowaliśmy taki zestaw http://togdzieteraz.pl/2016/06/18/apteczka-na-wyprawe-motocyklowa/
Pozdrawiam ciepło LwG
26 października 2016 at 10:52