Machu Picchu – pokonuję słabości
Zanim zaczniesz czytać, włącz muzykę. Moje podróże bez niej wyglądałyby całkiem inaczej. 4 rano, mój budzik nie daje mi spać. I dobrze, bo gdyby nie on, na pewno nie wstałabym na czas aby dotrzeć na Machu Picchu. Co prawda mogłam pojechać autobusem
Machu Picchu – samotnie przez dżunglę
Zanim zaczniesz czytać, włącz muzykę. Moje podróże bez niej wyglądałyby całkiem inaczej. Przyszedł czas na najważniejszy zabytek Peru, czyli Machu Picchu. Tak naprawdę prawie nie ma turysty, który byłby w Peru i nie zobaczył Machu Picchu. Prawie, bo Edu zna nawet
Peru – szczęśliwym być
Zanim zaczniesz czytać, włącz muzykę. Moje podróże bez niej wyglądałby całkiem inaczej. Dzisiaj o szczęściu. Ameryka południowa - roztańczony kontynent, piękna pogoda, piaszczyste plaże i mnóstwo zieleni. Czego więcej do szczęścia potrzeba? Byłam przekonana, że nic, jednak widząc smutne twarze na ulicy przekonałam się, że
Linie z Nazca – samotnie na pustyni
Dojechałam do Nazki po południu. Wysiadłam z autobusu i od razu dopadła mnie setka taksówkarzy machających mi przed oczami kluczykami i oferujących swoje usługi. Podziękowałam. Chciałam tylko zobaczyć słynne Linie z Nazki, które zostały namalowane na pustyni przez Inków, a odkryte dopiero niedawno.
Ica – szleństwo bez butów
Z Chinchy do Icy to ok 2 godzin jazdy. Mogłam pojechać do Pisco jak robi większość turystów, jednak postanowiłam ominąć miasto, z którego wywodzi się słynny peruwiański trunek. W autobusie usiadłam obok ok 60 letniego mężczyzny. Nie miałam ochoty zagadywać, zajęłam się swoimi rzeczami. Za to on zagadał. Zaczęliśmy długą
W poszukiwaniu rytmów afroperuwiańskiech – El Carmen
Dwa dni w Limie to zdecydowanie wystarczająco. Z samego rana postanowiłam wyjechać. Gdzie? To bardzo dobre pytanie. Sama nie do końca wiedziałam gdzie. Miałam 2 tygodnie na zwiedzenie południa Peru, więc wyruszyłam jak najszybciej. Dowiedziałam się, że w Chincha, miejscowości
Lima – jak zawsze wszystko kończy się…. salsą
Po długim locie i zmianie strefy czasowej byłam pewna, że prześpię co najmniej 10 godzin. Niestety obudziłam się już po 5 godzinach snu, o 5 nad ranem czasu miejscowego. Oj, niedobrze. Do 10 czekałam z wyjściem z domu, mając nadzieję,
Ameryk Łacińska – czas start!
Zanim zaczniesz czytać, włącz piosenkę. Dzięki temu poczujesz choć trochę pozytywnej energii, jaka mi towarzyszy:) Czasami zastanawiam się, czy to jak wygląda moje życie jest snem, czy jawą. Nie jest wcale idealne, ale wiem, że jeśli naprawdę czegoś chcemy i dążymy do