Sagunto – lepiej spalić siebie niż poddać się Hannibalowi
Comunidad de Valencia, to mnóstwo miasteczek i wiosek, które warto odwiedzić. Większość miejsc położonych przy wybrzeżu widziałam już podczas mojego pierwszego pobytu Hiszpanii. Teraz przyszedł czas na eksplorację miejsc znajdujących się w głębi kraju.
28 km od Walencji, jeden pociąg i 20 minut jazdy. Tyle dzieliło nas od Sagunto. Małego miasteczko w którym znajdują się ruiny zamku wzniesionego na wzgórzu. Być może miasto wciąż nie byłoby sławne, gdyby nie 219 r. p . n. e. Zaatakowane przez Hannibala wytrwało 9 miesięcy w oblężeniu. Kiedy mieszkańcy nie byli w stanie dłużej odeprzeć ataków, podpalili miasto i sami zginęli w płomieniach. Nie będę roztrząsać, czy poddanie się byłoby lepszym rozwiązaniem,
W Sagunto znajduje się także rzymski amfiteatr z II w, który niedawno został odrestaurowany. Kształt jest nienaruszony, jednak autentyczność pozostawia wiele do życzenia. Jak dla mnie nowe kamienie i marmurowe posadzki w niczym nie przypominają dawnego Teatro Romano.
Widok z zamku w Sagunto jest piękny. Z jednej strony morze, z drugiej góry. Pomiędzy, otaczające dzielnice przemysłowe i nowe kompleksy mieszkalne, które do dziś nie zostały ukończone z powodu kryzysu.
Samo Sagunto jest bardzo małe i tak naprawdę zastanawialiśmy się co robią mieszkańcy miasta. Gdzie pracują i cym zajmują się w wolnych chwilach. Być może tylko bliskość od Walencji i podupadających „fabryk betonu” pozwala na znalezienie normalnej pracy. W innym razie… to pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi. W Hiszpanii jest mnóstwo małych miasteczek, położnych w głębi kraju, w których nie mogę sobie wyobrazić życia. Żeby chociaż ziemia była żyzna, zawsze można zostać rolnikiem, ale na południu Hiszpanii, ciężko uprawiać cokolwiek na wysuszonej, jałowej glebie. Postanowiłam się dowiedzieć! Jak tylko ktoś udzieli mi odpowiedzi na moje pytania, na pewno się nimi podzielę. A tymczasem miłego zwiedzania Sagunto.
Arctos
Nie ma to jak poznawanie gorącej Hiszpanii. W Polsce zaczyna się zima, spadł śnieg ;). Takie zdjęcia troszeczkę rozgrzewają :).
Pozdrawiam ze sklepu HiMountain 😉
26 grudnia 2014 at 23:20