Media społecznościowe
TOP
Image Alt

Mój Wrocław

Mój Wrocław

Wrocław. Mój Wrocław.  Ta myśl zawsze jest w mojej głowie, bez względu na to, gdzie właśnie jestem i co robię. To jest moje miasto. Nie wiem, dlaczego jeżdżę po świecie i opisuję różne napotkane miejsca, a nie napisałam jeszcze o tej  mojej małej polskiej utopii.   Wrocławia nie można nie kochać. Nazywany przez niektórych Wenecją północy: z racji niezliczonej liczny mostów.  To również  miasto krasnoludków, które  znajdziesz w każdym możliwym zakamarku miasta,  różnorodnego piwa dostępnego za niewielką cenę i  miasto miłości- liczba miłosnych kłódek na moście Tumskim może to potwierdzić. Wrocław jest piękny i tego stwierdzenia nie zakwestionuje żaden Warszawiak ani Krakus.
 
Wrocław ma w sobie coś, co przyciąga nie tylko tłumy turystów, jest to coś co każe tu zostać na stałe. I ja właśnie tak miałam. Od dzieciństwa byłam zakochana w tym mieście i pewnego dnia mając już dość dużej i bezdusznej stolicy spakowałam się i oto jestem.
To miasto oddaje wszystko, co człowiek ma w sobie. Jeśli przyjedziesz tu szukając wrażeń na pewno znajdziesz je na wiecznie tętniącym życiem  Rynku. Jeśli szukasz wyciszenia, do dyspozycji masz wiele parków, tras spacerowych, rowerowych… Kilka kroków za centrum i czujesz się jak na wsi. Jeśli  potrzebujesz pożywki kulturalnej: teatry i muzea właśnie na Ciebie czekają.  I co najważniejsze, tu nie możesz czuć się samotny, ludzie są tak życzliwi i otwarci na innych, że aż nie chce się siedzieć w domu. To miasto ma duszę. 
Niektórzy wyjeżdżają do Warszawy, żeby znaleźć lepszą pracę- bo tam są lepsze możliwości. A ja przyjechałam do Wrocławia, żeby znaleźć życie- moje życie.  We Wrocławiu nie ma wiecznego pędu: każdy gdzieś się śpieszy, nikt nie ma czasu, wszędzie daleko- te zdania zdecydowanie tu nie pasują.  Tu życie biegnie jakby wolniej. Nie wierzysz?  Usiądź w jednej z kultowych knajpek na rynku i poobserwuj ludzi. …  Czuję, że to jest miasto dla ludzi, a nie ludzie dla miasta. W jakim innym mieście możesz bez problemu rozpalić grilla bez strachu o 300 zł mandat od straży miejskiej, nie mówiąc już o piciu alkoholu w miejscu publicznym. Czy jakiś Wrocławianin dostał mandat za picie na wałach? A w Warszawie lub Krakowie??
wrocławskie krasnoludki
Nie mówiąc już o tym, że wcale nie musisz mieć grubego portfela by móc przyjechać tu na kilka dni. Tu bardzo dużo inicjatyw jest za free: spektakle teatralne, kina plenerowe, wystawy, koncerty… Tylko piwa za darmo nie rozdają, ale jestem pewna, że 6 zł za  czeskie piwo w knajpce to naprawdę zachęcająca cena.

 

Zapraszam Was na cykl postów o moim kochanym Wrocławiu. Jestem pewna, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie.  Coś co zachęci Was do wyjścia z domu i poznania Wrocławia od całkiem innej strony. Zapraszam do kochanego Wrocławia. Mojego Wrocławia.
widok na Katedrę
Uniwersytet we Wrocławiu
kłódki na moście Tumskim

Comments

  • Dostałem mandat za picie piwa na Wyspie Słodowej…

    2 października 2013 at 10:40
    • Musiałeś mieć wyjątkowego pecha, bądź pić w “bardzo publiczny sposób”. 🙂

      20 listopada 2013 at 10:12

Post a Comment

Informacje odnośnie przetwarzania danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności. Ta strona korzysta z plików cookies (ciasteczka), w celu zapewnienia jak najlepszego jej funkcjonowania, na zasadach wskazanych w regulaminie. Czy wyrażasz na to zgodę?

You don't have permission to register