Kolumbijska panela
Podczas mojego pobytu w kolumbijskich górach koniecznie chciałam nauczyć się wyrobu kawy i paneli. Niestety nie był to sezon kawowy, więc została tylko panela. Panela to słodka substancja wytwarzana w podobny sposób jak zwykły cukier. Tak naprawdę jest cukrem, tylko w innej postaci. Tutaj wykorzystuje się ją do wszystkiego – do słodzenia kawy, potraw, pije się z wodą jako napój (w Kolumbii jest to napój biedaków), oraz zajada jako słodką przekąskę. Po kilku dniach oczekiwania, w końcu nadszedł upragniony moment. Pobudka wcześnie rano. Marta odprowadziła mnie do sąsiadów, którzy tego dnia wytwarzali panelę. W specjalnym budynku kilku mężczyzn pracowało już od samego świtu, każdy, mający swoje własne zajęcie. Jedni cięli kanię, czyli roślinę, z której wytwarza się panelę, drudzy wyciskali z niej sok wkładając ją do specjalnej maszyny, kolejni mieszali w wielkich kotłach tajemnicze mikstury z których na końcu powstawała złota masa, która po chwil była wkładana do specjalnych, drewnianych foremek. Po wystygnięciu masa gęstniała i to właśnie była panela. Złote, półkilogramowe kółka, które później sprzedawane są po mniej niż dolara za sztukę. Trochę słaby to biznes, szczególnie biorąc pod uwagę konieczność opłacenia pracowników. Na końcu niewiele zostaje.
Chciałam spróbować wszystkich czynności, jednak najbardziej przydałam się w nakładaniu masy do foremek. Przy okazji co chwila mogłam testować jakość wytwarzanego produktu. Tak ją testowałam, że po całym dniu pracy nie byłam głodna, ale za to przesłodzona. Wyobraźcie sobie cały dzień jedzenia cukru…
Byłam jedyną dziewczyną pracującą z kilkoma mężczyznami, bo podobno nie jest to praca dla kobiet – tutejsi uważają, że za ciężka. Ja jedynie uważam, że za monotonna….
Po zakończonym dniu pracy dostałam swoje wynagrodzenie… oczywiście panelę
Darek
Witam,
Właśnie zajadam się Panela. Bardzo mi smakuje! Myślałem, że jest bardziej twarda, ale rozdziubuję nożykiem i całkiem łatwo się rozdziela.
Pozdrawiam!
Darek.
31 lipca 2015 at 18:33