Kolumbia – rady prkatyczne: zwiedzanie, pieniądze, bezpieczeństwo, komunikacja….
Przed przyjazdem do Kolumbii miałam wielkie oczekiwania i jeszcze więcej strachu. Oczekiwałam kraju, w którym muzyka dobiega z każdego okna a salsę tańczy się nawet na ulicy. Byłam pewna, że będę chciała tam zostać. Było pięknie, jednak zostać bym nigdy nie chciała.
Bezpieczeństwo – moim kolumbijscy znajomi uprzedzili mnie, że będzie niebezpiecznie i moją nową lustrzankę ukradną najpóźniej po tygodniu. Za to tata ze łzami w oczach prosił, żebym zmieniła kraj swojego wyjazdu, bo prawdopodobnie nigdy nie wrócę – albo zostanę zabita, albo utknę w więzieniu za przemyt narkotyków, które zostały mi podrzucone. Przez miesiąc pobytu w Kolumbii nic mi się nie stało – nic mi nie ukradli ani nie podrzucono mi narkotyków, jednak wciąż uważam, że jest niebezpiecznie. Każde Kolumbijskie miasto ma dwie dzielnice: znaną i turystyczną gdzie możesz chodzić nocami i miejscową, do której nawet mieszkańcy boją się wejść (policja też). Wszędzie musisz zachować szczególną ostrożność i nie chodzić nocami. Nie korzysta się też samemu z taksówek. Jeśli grupa znajomych jedzie na imprezę, to ostatnie dwie osoby zawsze wracają razem, aby nigdy nie zostać z taksówkarzem sam na sam.
Wiza – obywatele Polski nie potrzebują wiz przy wizycie turystycznej w Kolumbii.
Waluta – peso kolumbijskie. Jeśli nie znasz hiszpańskiego, przed wyjazdem do Kolumbii powinieneś nauczyć się liczyć i to do dużych numerów. Peso kolumbijskie zaczyna się od 1000. Banknoty są do siebie bardzo podobne, więc uważaj przy płaceniu. Wiele razy dałam 20 000 zamiast 2 000. Nie chcę wiedzieć ile razy mi o tym nie powiedzieli.
Noclegi – Couch Surfing jest bardzo popularny a jego użytkownicy niesamowicie pomocni. Uwaga! Jeśli jesteś samotnie podróżującą kobietą, dokładnie sprawdź referencje Twojego hosta! Niektórzy z nich traktują portal jako sposób na łatwe poznanie dziewczyn. Informacja o tym, że masz chłopaka czasami nie pomaga.
Hostele – we wszystkich turystycznych miastach łatwo znaleźć miejsce do spania, jednak ich ceny znacznie się różnią między sobą. Przeciętny koszt za dobę w pokoju wieloosobowym to ok. 6-10 dolarów. (Zawsze możesz się targować!)
Poruszanie się po kraju!
Kolumbia jest wielka! Powinieneś o tym pamiętać. Najbardziej popularnym środkiem transportu jest autobus i samolot.
W związku z dużymi odległościami, czasami musisz spędzić nawet kilka dni w autobusie, dużo lepiej i czasami taniej wychodzą podróże samolotem. Viva Colombia oferuje bardzo tanie loty między dużymi miastami. Pamiętaj aby kupić bilet odpowiednio wcześniej i przez Internet. Ceny biletów dla kolumbijczyków są inne niż dla obcokrajowców, dlatego przy zakupie zaznacz Kolumbię jako państwo rezydencji.
Lotnisko – Lotnisko w Bogocie jest dobrze połączone z miastem. Możesz dojechać do niego autobusem bądź taksówką.
Autobusy- komfortowe i całkiem punktualne, jednak porównując do okolicznych państw – stosunkowo drogie. W autobusach zazwyczaj włączają klimatyzację na full, więc koniecznie zabierz coś ciepłego.
Taxi – taksówki są wszędzie, jednak bądź ostrożny. Często zdarzają się napady bądź porwania w taksówkach. Pamiętaj, aby przed wejściem do taksówki zawsze zrobić zdjęcie tablicy rejestracyjnej (rób to tak, aby kierowca zauważył) i udawaj, że wysyłasz je do kogoś, nawet jeśli w rzeczywistości tego nie robisz. Taksówkarz wtedy nie czuje się anonimowo i raczej nic Ci nie grozi. Możesz korzystać też ze specjalnych aplikacji, które pozwalają na zamówienie „bezpiecznej taksówki”.
Moto taxi – Na wybrzeżu Kolumbii popularne są moto taxi. Są dużo tańsze i szybsze od normalnych taksówek, ale jeszcze bardziej niebezpieczne.
Narkotyki- są popularne i ogólnodostępne. Bez problemu można kupić je na ulicy od mężczyzn „sprzedających” słodycze. Podobno nie ma Kolumbijczyka, który choć raz nie spróbowałby „białego proszku”. Wciąż wierzę, że to nie prawda.
Policja – jest miła, kiedy czegoś potrzebujesz, jednak bardzo skorumpowana. Czasami zatrzymuje samochody szukając jakiejkolwiek wady, w celu wyłudzenia łapówki. W tym samym celu celu poszukuje narkotyków. Wystarczy, że jesteś odpowiednio zaopatrzony w dolary. To smutne, ale prawdziwe.
Język – Znasz angielski? Super! Jadąc do Kolumbii prawie możesz o nim zapomnieć. Nie licz na to, że w centrum informacji turystycznej, w sklepie czy na ulicy uda Ci się porozumieć w tym języku. Na szczęście kolumbijczycy są bardzo pomocni i na pewno wszystko wytłumaczą Ci na migi. Może lepiej, żebyś przed wyjazdem zaopatrzył się telefoniczny słownik. W związku z tym, że telefon przecież Ci ukradną, to kup też rozmówki, albo już dzisiaj zacznij uczyć się hiszpańskiego.
Kolumbijczycy mają dużo akcentów i slangów, dlatego czasami sami się nie rozumieją. 🙂
Telefon – Aby spokojnie dzwonić, możesz kupić miejscową kartę dzięki której będziesz również mógł korzystać z Internetu. Jej koszt to ok. 20 dolarów na miesiąc.
Upewnij się, że Twój europejski telefon, będzie odbierał na miejscowych falach!
Jedzenie – Jedzenie jest wszędzie! Najlepsze na ulicy, którego zapach nie pozwalał mi przejść obojętnie. Myślisz, że dlaczego tak dużo przytyłam w trakcie mojej podróży?
Codziennością jest arepa –placki z kukurydzy, które można jeść dosłownie ze wszystkim (same też)
Koniecznie spróbuj lokalnych owoców: mango, marakuja, gwajawa, uchuva
Najsłynniejsza kolumbijska potrawa to: bandeja paisa – ryz, smażony banana, awokado, smażona skóra wieprzowa, sadzone jajko, mielone mięso i kiełbasa. Głodny?
Salsa- to właśnie po to pojechałam do Kolumbii. Muzykę słychać wszędzie. Rodzina może nieć lodówki, ale zawsze ma radio z którego dobiega muzyka. Bez względu na wiek, tańczą wszyscy. Podobno taniec mają we krwi i na pewno nie kłamią, bo trzyletnie dzieci potrafią świetnie zatańczyć salsę.
Jeśli tańczysz którąś popularnych w europie wersji salsy to zapomnij o niej już dziś. W Kolumbii tańczy się salsę Calenię (szybkie przebieranie nogami) oraz salsę choko (salsa solo, trochę jak reggeton).
Popularne jest też ballenato, bachata, cumbia y champeta (przez którą podobno jedna Szwdka zaszła w ciążę).
Co zobaczyć:
Kolumbia jeste krajem różnorodności, dzięki tem każdy znajdzie coś dla siebie. Byłam w niej miesiąc i uważam, że co najmniej o 2 miesiące za krótko.
Jeśli lubisz miasta: Bogota – jak dla mnie wielkie miasto z ciekawą starówką i wzgórzem, w którym już w informacji turystycznej mówią, że nie możesz przekraczać 3 przecznic w Centrum bo Cię napadną. Tyle!
Medellin- prawie wszyscy turyści zakochują się w Medellin i zostają tu na dłużej. Poza słynnymi kartelami narkotykowymi, można zobaczyć przepiękne stare miasto, parki i muzea. Polecam wjechanie kolejką linową do Parku Arvi, który jest rezerwatem przyrody (koniecznie weź cos ciepłego). Nocą miasto nie śpi: Parque del Poblado oraz Calle 70 wiecznie wypełnione są miłośnikami imprez.
Guatape – małe, kolorowe miasteczko, położone nad jeziorem 3 godziny jazdy od Medellin. Tuż obok znajduje się Peńol (przepiękna góra) otoczona jeziorami (jak polskie mazury) .
Rio Claro – rezerwat przyrody. 3 godziny jazdy na trasie Medellin – Bogota. Jeśli znudzi Ci się miejskie życie i zapragniesz spokoju na łonie natury bądź aktywności fizycznej (wspinaczka, rafting… ) to miejsce właśnie dla Ciebie na 1-2 dni. Tutaj swoją siedzibę miał Pablo Escobar. Do dzisiaj można spotkać tam jego byłych pracowników.
Cali – kolejne miasto po Medellin pod względem liczby przestępstw. Ale to nie z tego słynie. Cali jest światową stolicą salsy i to właśnie ona przyciąga tu podążających za marzeniami tancerzy z całego świata a także tych, którzy swoją przygodę z salsą dopiero chcą zacząć . Poza tym Cali ma ładne stare miasto, kilka gór do zdobycia i przepiękne obrzeża.
Popayan – białe miasto. Na jeden dzień w drodze do Ekwadoru.
Pasto- droga z Popayan do Pasto jest bardzo niebezpieczna. Zdecydowanie odradza się przemierzania jej po zmroku (6 godzi jazdy). W Pasto nie ma nic ciekawego, za to w pobliżu położona jest przepiękna Laguna de La Cocha.
Wybrzeże:
Barranquila – duże miasto, zazwyczaj odwiedzane tylko w okresie karnawału, który jest jednym z najsłynniejszych na świecie.
Santa Marta i Taganga – miasta nadmorskie, szczególnie dla nurków.
Parque Tayrona – najsłynniejsze kolumbijskie plaże, nie trzeba ich reklamować.
Cartagena – dla mnie najpiękniejsze miasto Kolumbii z zachowaną starówką w kolonialnym stylu, z przepięknymi plażami i wiecznym słońcem. Do tego mnóstwo klubów salsowych. Jeśli miałabym zostać w Kolumbii to tylko tam. Koniecznie popłyń na Islę Baru – to długa plaża z jasnym piaskiem i przeźroczystą wodą.
Zonas cafeterias – region z plantacjami kawy. To tam możesz zobaczyć jak wytwarza się jedną z najbardziej słynnych na świecie kaw.
Salento – małe, turystyczne i piękne miasteczko położone w samym centrum zonas cafeterias. Koniecznie zobacz, chociaż na jeden dzień.
Buenaventura – brzydkie portowe miasto położone w obrębie Choke. Słynie z wojen karteli narkotykowych. Jest również miastem, z którego można dostać się plaże. Wystarczy popłynąć promem do Bahi Malaga i La Barra. Tam można zobaczyć PRAWDZIWE kolumbijskie życie. Tylko dla podróżników o mocnych nerwach.
Jeśli masz własne spostrzeżenia bądź rady dla podróżujących do Klumbii, dodaj je w komentarzu 🙂
Połącz Kropki
Wierzę, że marzenia się spełniają:D
22 września 2015 at 11:14
Rafau
Fajnie opisane wszystko w jednym miejscu 🙂
Wielkie zazdro za te podróże 😀
Co rozumiesz przez stwierdzenie ‘PRAWDZIWE kolumbijskie życie’?
23 września 2015 at 20:00
Magda
Właśnie wróciliśmy w tym tygodniu z Kolumbii. Było pięknie. Poznaliśmy bardzo przyjaznych, uśmiechniętych ludzi, a sama Kolumbia jest tak niesamowita i różnorodna, tak bardzo, że ciężko byłoby ją opisać w krótkiej treści. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to są miejsca, w których czułam się zupełnie bezpiecznie (mogłabym sama chodzić po ulicach, nie bojąc się, że cokolwiek się stanie) np. Salento – w regionie kawy, Mompox – małe miasteczko słynące z wyrobu biżuterii, San Gil – centrum turystyki aktywnej, Villa de Leyva – bardzo spokojne miasteczko czy Kartagena (choć tutaj zależy od dzielnicy). W pozostałych miastach, w których byliśmy: Cali, Medellin, Santa Marta, Riohacha i Bogota – czyli głównie większe miasta, jest bezpiecznie, ale w grupie. Akurat my byliśmy grupką 4 osób (w tym 2 facetów o dużej pewności siebie – co pewnie odbierane jest niewerbalnie przez potencjalnych bandytów jako sygnał “tutaj się nie zbliżaj”) 😉 Więc osobiście, jako kobieta, w tych wielkich miastach bałabym się sama wyjść nocą, ale jeśli chodzi o grupkę to wcale nie czuliśmy się zagrożeni.
Jedno jedyne co nam się przydarzyło z wymienianych nam przed podróżą scenariuszy, była próba oszustwa przez taksówkarza. Też nasza głupota, bo daliśmy się nabrać, więc przestrzegam też innych, aby nie dali się naciąć. W całej Kolumbii za taksówki płaciliśmy GOTÓWKĄ. Tylko w jednym przypadku – w Bogocie, kierowca poprosił nas o płatność kartą, rzekomo “dla bezpieczeństwa”. Stwierdziliśmy, że ok, bo pewnie boi się napadów i nie chce wozić dużej kasy przy sobie.
Płacąc kartą transakcja nie przechodziła i drukowało się potwierdzenie odrzuconej płatności. Kierowca stwierdzał, że może brak łączności systemu i że przeprasza. Koniec końców karty nie działały i zapłaciliśmy gotówką. Ale nasze karty zostały najwyraźniej zeskanowane przez pseudo-terminal płatniczy. Później okazało się, że ktoś dzień później próbował z banku na Bahamach wybrać kwotę 300 dolarów. Na szczęście nieskutecznie, bo my mieliśmy zblokowane płatności powyżej konkretnych kwot, dodatkowe weryfikacje przez sms czy też blokowanie płatności online. Tak więc z mojej strony jedno ostrzeżenie – dobrze przemyślcie to, jak obsługiwana jest Wasza karta płatnicza. Ustawcie limity, dodatkowe potwierdzenia transakcji itp. Czasem banki w Polsce same blokują podejrzane transakcje zagraniczne, co też jest bezcenne. Jednak warto samemu o to zadbać przed podróżą.
2 października 2018 at 22:06
KK
czy są wymagane jakies szczepienia przed wyjaz
Czy są wymagane szczepienia przy wjeździe do Kolumbii?
31 stycznia 2019 at 19:35
Tess
Hej. Jeśli wyjeżdżasz droga lądowa to mogą poprosić o szczepienie na żółta fiebre. Wszystkie pozostałe nie sa obowiązkowe.
31 stycznia 2019 at 20:35