Media społecznościowe
TOP
Image Alt

Hiszpańskie Boże Narodzenie – czy inaczej oznacza gorzej

Hiszpańskie Boże Narodzenie – czy inaczej oznacza gorzej

Podobno rodziny się nie wybiera, tego przynajmniej uczono nas w domach od małego. To prawda, ze nic tak mocno nie wpływa na nasze zachowanie jak pragnienie przetrwania własnego gatunku, czyli tak naprawdę nasze DNA zawarte w genach. To właśnie dzięki temu pragnieniu potwierdzonemu przez mnóstwo eksperymentów i badań rozmnażamy się i pomagamy najbliższym. Ale czy tylko o geny chodzi? Czy tylko to, co jest w nich zawarte może być dla nas bliskie, czy ktoś nie mający wspólnych genów nie może stać się dla nas kimś więcej niż tylko „kawowym” znajomym. Można powiedzieć, że jo gatunek ludzki wszyscy mamy te same geny, więc tak naprawdę wszyscy jesteśmy rodziną.
Świąteczny czas zmusił mnie do przemyśleń nad tym co jest dla mnie ważne. Święta, zazwyczaj spędzamy z rodziną. Od zawsze przemierzamy cały świat, by choć przez kilka dni pobyć z najbliższymi. Nie ważne jak dawno ich nie widzieliśmy i jak mocne mamy z nimi codzienne więzi. Jedziemy, by wspólnie spędzić jeden z najważniejszych dni w roku.
Tylko co wtedy, kiedy z pewnych względów nie jedziemy w rodzinne strony? Czy oznacza to, że nasze święta nie będą „pełne?
W tym roku moje Święta były inne. Zostałam w Walencji by przeżyć je w moim nowym domu. Bo czuję się tu jak w domu, pomimo tego, ż życie pcha mnie dalej. Ostatnio wracając z Polski do Hiszpanii powtarzałam sobie: lecę do domu! Po nieprzespanej nocy rzuciłam bagaże i wybiegłam by spotkać się z przyjaciółmi. Tęskniłam, i to bardzo. Pomimo tego, że w Polsce miałam wszystko czego potrzebowałam, coś jednak jak magnes przyciągnęło mnie do Walencji, magnes który był silniejszy niż ja.
Już przed świętami, wiedziałam, że będą wyjątkowe. Chociażby dlatego, że obchodzi się je inaczej niż w Polsce. Jest to czas dla rodziny, ale po kolacji, zamiast do kościoła, wszyscy spotykają się na mieście i idą do klubu. Katolicka Hiszpania tak naprawdę ma niewiele wspólnego z państwem katolickim. W kościołach można spotkać tylko stare osoby i ewentualnie Latynosów. Paradoks. Hiszpanie narzucili chrześcijaństwo Ameryce Łacińskiej, a teraz sami nic wspólnego z chrześcijaństwem nie mają, zrzucając winę za wszystkie krzywdy wyrządzone w historii właśnie na kościół i odcinając się od niego grubą linią.
Tradycyjną hiszpańską kolację wigilijną jada się ok. godziny 21. Doliczając czas na spóźniania, rozpoczyna się o 22, kiedy w Polsce wszyscy są już dawno po kolacji i prezentach. Wiedziałam, że nie będzie tradycyjnego czytania pisma świętego, ale pomimo wszystko przyniosłam opłatek. Bo przecież to moja kultura i tradycja. Nie wyobrażam sobie świąt bez opłatka i życzeń. Znajomi popatrzyli na mnie ze zdziwieniem zainteresowani opłatkiem dopiero po kolacji. Podzieliliśmy się, życząc sobie wesołych Świąt, jednak było to traktowane jako zabawa, nie tradycja. I nie mogę mieć im tego za złe, bo przecież sami nie mają tego w domach.

10882384_972201172809569_1253215927743686707_n
Na początku kolacji podaje się coś do przekąszenia. Jak to zwykle w Hiszpanii. Dopiero później wjeżdża danie główne: kurczak/ indyk i owoce morza. A gdzie postne jedzenie i 12 potraw? Nikt tu tego nie liczy. Nikt nie przejmuje się ile potraw ma się znaleźć na stole.
W Hiszpanii nie ma też Mikołaja przynoszącego prezenty podczas Wigilii. To trzech Magów rozdaje prezenty w dzień naszych „trzech Króli”.
Po Wigilii wszyscy wychodzą do klubów bawiąc się do białego rana. Nie ma wspólnego siedzenia z rodziną i nocnych rozmów.
W pierwszy dzień świąt Bożego /narodzenia, na ulice wylegają tłumy. Mieszkańcy idą zobaczyć dekoracje świąteczne oraz szopkę. Często nie jedzą obiadu w domu, tylko idą do restauracji, w której z nów spotyka się cała rodzina. A drugiego dnia świąt… wszyscy idą do pracy. Trudno było mi w to uwierzyć zliczając liczbę świąt wolnych od pracy, które mają Hiszpanie. A jednak…
Teraz czas na planowanie sylwestra….
Wiem, że te święta wiele mnie nauczyły. Nauczyły doceniania tego, co wcześniej miałam. Obiecałam sobie, że kolejne świeta spędzę w Polsce, ale mimo wszystko spędziłam je z rodziną! Bo dla mnie nie ważne, jakie kto ma geny i skąd pochodzi! Moi najbliżsi są dla mnie rodziną. Rodziną są ludzie, którzy interesują się moim życiem, troszczą i dbają kiedy dzieje się coś złego. To właśnie jest moja rodzina. Inne kultury, narodowości i języki, jednak łączą nas wspólne pasje i miłość do Walencji. Bo każdy z nas kocha ją na swój sposób. I każdy z nas odnajduje w niej samego siebie dając innym cząstkę swojej osobowości.
To moja nowa rodzina i wiem, że pomimo tego, że niedługo będę musiała wyjechać, będzie to tylko „do zobaczenia”, bo niebawem wrócę. Wrócę, bo założyć swój dom, w mojej małej hiszpańskiej Arkadii.

IMG_29501

IMG_29651

IMG-20141225-WA0015

Comments

  • Ola

    Bardzo mi sie spodobalo to co napisalas.
    Ja mieszkam obok Barcelony i tez wiem co to znacza swieta tutaj w Hiszapanii. Niestety juz bardzo dlugo nie mialam okazji wyjechac do Polski na swieta gdyz przewaznie biore sobie urlop jak jest troche cieplej zeby wyjechac do Polski i spotkac sie z rodzina i znajomymi,
    Tutaj tez mam rodzine. I to jeszcze jaka hehe 🙂 Moje swieta w tym roku wlasnie spedzalam je z nimi . Byla nawet tradycyjna jak w Polsce gdyz nie bylo zadnych potraw miesnych 🙂 Dzieci mojej siostry po kolacji otworzyly prezenty. Ile mialy w tym radosci nie wiedzialy gdzie sie maja podziac 🙂 a przeciesz najwiecje radosci moze dac szczescie dziecka. Wlaczylysmy z siostra skeypa zeby widziec naszych rodzicow 🙂 wiec w sumie te swieta spezilismy razem tylko troszke inaczej bo na laczach ale przez internet tez przeciez mozna 🙂
    Kolejny dzien spedzilysmy tez razem przy zabawie z dzieci a w drugi dzien swiat pojechalismy z moim chlopakiem do Barcelony pospacerowac i poogladac dekoracje swiateczne 🙂 i tak oto wlasnie minely mi swieta 🙂 teraz wlasnie jestem w pracy tylko dzisiaj potem czekaja mnie znowu 2 dni wolnego i 1 stycznia do pracy 🙂 Niestety . Ale coz . Ja uwarzam Hiszpanie za 2 moj dom tesknie za Polska ale tutaj tez mam rodzine. A wiadomo do Polski zawsze moge poleciec kiedy bede mogla 🙂

    29 grudnia 2014 at 13:50
  • Johne85

    Im not that much of a online reader to be honest but your blogs really nice, keep it up! I’ll go ahead and bookmark your site to come back later. All the best fgfekakeeega

    3 stycznia 2015 at 08:22

Post a Comment

Informacje odnośnie przetwarzania danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności. Ta strona korzysta z plików cookies (ciasteczka), w celu zapewnienia jak najlepszego jej funkcjonowania, na zasadach wskazanych w regulaminie. Czy wyrażasz na to zgodę?

You don't have permission to register